Jazda na orientację po Marcince w poszukiwaniu nowych ścieżek. Na początek rozgrzewka na Lotniczej:
Bardzo wiało, w lesie kupa liści, strasznie ciężko było się przez to przetoczyć:
Na górze odbijam na zielony szlak, a w dolinie kieruję się na północ:
Tak przebijam się do Skrzyszowa, podjeżdżam pod Las Kruk:
Dzisiaj pierwsza jazda na terenówkach tej jesieni, Kenda Komodo teraz z tyłu, na przód wleciał Duro Miner:
Jedno z najpiękniejszych odkrytych miejsc, a wszystko praktycznie pod nosem:
Kieruję się trochę dalej na południe przez las i wyjeżdżam na pola:
Zjeżdżam do Łękawicy i zaczyna się lekka masakra, łapie mnie deszcz i mocny wiatr. Taka pogoda utrzymała się mniej więcej do rozwidlenia szlaków żółtego i niebieskiego, po czym przy szczycie wyszło słońce:
Wałowa:
Poznanych dużo fajnych miejscówek, warto czasami jechać po prostu przed siebie i trochę się zgubić.
POGODA: początek ciepło, temp. 19°C, duże zachmurzenie, pomagający wiatr z zachodu, później deszcz, spadek temperatury, lżejszy wiatr, delikatna burza
Bardzo przyjemna pogoda, pasowało coś pokręcić, dawno nie byłem w Czarnej, no to jedziem. Jechało się fajnie bo z wiatrem. W lesie przy linii kolejowej, czerwony szlak rowerowy:
W tym miejscu zaczęło trochę grzmieć i padać :v Ale mimo tego deszczu jechało się całkiem fajnie, nie było jeszcze całkiem mokro. Szkoda, że rower trochę umiera od piasku w napędzie.
Czarna, centrum, tu przeczekałem chwilę ten deszcz:
Trochę pokręciłem się po Lesie Radłowskim, jest zrobiona nowa, gruntowa, równa jak stół droga na niebieskim szlaku rowerowym, sunie się jak po maśle, mam tylko nadzieję, że nie pod asfalt...
Z tego pierwszego stawu jadąc od wschodu spuścili wodę, wcale nie jest głęboko jak się wydawało: