Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2020

Dystans całkowity:260.97 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:14
Średnia prędkość:18.34 km/h
Maksymalna prędkość:60.40 km/h
Suma podjazdów:2739 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:65.24 km i 3h 33m
Więcej statystyk

Czchów

Sobota, 22 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów - Koszyce Wielkie - Zgłobice - Błonie - Dąbrówka Szczepanowska - Wróblowice - Zakliczyn - Wesołów - Filipowice - Piaski-Dróżków - (powrót tą samą drogą, tylko do Zakliczyna niebieskim szlakiem, nie VeloDunajec) - Tarnów - Zawada - Tarnów
POGODA: temperatura 34.3°C, upał, sucho, słonecznie, bezchmurnie

Spontan wycieczka do Czchowa, a właściwie na zaporę nad Jeziorem Czchowskim.
Wyjeżdżam o 12:00, zaczyna się spoko. Niebieski szlak nad Dunajcem:

Dunajec, sporo ludzi nad wodą:

Droga nad Dunajcem sucha jak nigdy, prawie ani jednej kałuży:

Jadąc drogą po wschodniej stronie Dunajca w okolicach osuwiska jest jedna przebitka, gdzie coś widać:

W okolicach Wróblowic można wjechać na VeloDunajec, w przeciwnym kierunku trwają prace:

Kładka w okolicach Zakliczyna:

Upał masakryczny, patelnia, że lepiej się nie zatrzymywać, bo tak grzeje.
Dobijająca psychicznie prosta w okolicach Filipowic:

Przeprawa na Rudzonce:

Przed zaporą trochę opadam z sił, upał jest niemiłosierny, dramat.
Tu już widok z zapory:


Jezioro Czchowskie:

Z zapory na spontanie podjeżdżam niebieskim szlakiem w lesie, w końcu trochę cienia:

Tutaj też zatrzymuję się na odpoczynek, w lesie jest chyba chociaż trochę chłodniej, nie ma nawet tak dużo komarów. Po 40min ruszam dalej.
Kawałek wyżej takie przebitki:

Już z asfaltu, dalej niebieski szlak, pięknie widać Chełm, a tam całkiem po prawej nie zmieścił się Jaworz:



Teraz zjazd północno-zachodnim stokiem przez piękny las:



Po zjeździe zaczynam drogę powrotną gdzieś o 16:30, słońce przynajmniej nie jest już tak bardzo ostre.
Po drodze zatrzymuję się w sklepie po wodę, napój i wafla.
Ogólnie po tym dłuższym postoju chyba za dużo zjadłem i wypiłem rozpaczliwie próbując uzupełnić braki i wrócić do sił, przez większość powrotu czułem się średnio. Dopiero przed Tarnowem poczułem się lepiej, ale to też na pewno przez niższą temperaturę i łagodniejsze słońce, które z resztą pod koniec wycieczki zaczęło chować się za nadchodzącymi z północnego zachodu chmurami.

No a że na koniec trochę odżyłem postanowiłem dobić się podjazdem na Marcinkę.
Z Lotniczej:

Chmury widoczne z podjazdu na Marcinkę:

Pisząc tę relację następnego dnia widzę, że maksymalna temperatura podczas wycieczki wyniosła ponad 34°C... Obwiniałem się za słabą formę w tym roku (bo faktycznie jest średnio), ale w takich warunkach jeździ się jednak słabo. Nie bez powodu parę lat temu w takie dni siedziałem w domu nad inżynierką, a śmigało się na rowerze po nocach. :P
Niestety znowu coś się pochrzaniło ze śladem GPS i zaczął się rejestrować dopiero między Zakliczynem, a Czchowem, nie rozumiem dlaczego.
Przed wyjazdem pochyliłem na próbę siodełko o jeden ząbek czubkiem w dół, jednak na dłuższy dystans średnio się to spisuje, nadgarstki bardziej oberwały. Będzie powrót do starego ustawienia.
A, no i byłbym zapomniał, w końcu pierwsza setka w tym roku.

Pleśna, Tuchów

Sobota, 15 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów - Tarnowiec - Nowodworze - Radlna - Świebodzin - Zabiele - Woźniczna - Pleśna - Łowczówek - Piotrkowice - Słona Góra - Pleśna - (czarny szlak pieszy) - Buchcice - Tuchów - Karwodrza  -Trzemesna - Łękawica - Skrzyszów - Wola Rzędzińska - Tarnów
POGODA: temperatura 27.2° - 28.1°C - 22°C, sucho, słonecznie, wiatr wschodni, przejrzystość średnia

Plan na dziś to objazd nowych fragmentów. Nowy dojazd pod Słoną Górę, nowy podjazd na Słoną i zjazd. Także przejazd czarnym pieszym szlakiem z Pleśnej do Tuchowa.
Most drogowy na BIałej między Rzuchową, a Pleśną, w tle Lubinka:

Widok na Białą z kładki w Woźnicznej:

Widok zza kładki w stronę Słonej Góry:



Fragment Rychwałdu spod Słonej Góry:

To już widok z nowego podjazdu na Słoną Górę:


A tu widok z nowego zjazdu:

Nowy zjazd jest bardzo stromy, w dodatku jedzie się prawie "na krechę", także ciężko w miarę bezpiecznie wykorzystać potencjał.
Tu już pieszy czarny szlak na Rychwałdzie:

Wyznaczając trasę na dziś, miałem obawy co do tego czarnego szlaku, dlatego, że nie było go nawet na większości map, trzeba było rysować ręcznie. Teraz trwa tu wycinka drzew, jest sporo przeszkód, niemniej zapewne przez to szlak jest też dość szeroki. W lesie bardzo sucho.


Tym sposobem dojechałem pod cmentarz wojenny nr 171 - Łowczówek:





Później kontynuuję jazdę czarnym szlakiem. Trasa już nie tak fajna jak wcześniej, zaczyna się bardziej zarośnięta, polna droga:

Później fragment praktycznie nieprzejezdny, bardzo zarośnięty, udaje mi się przejechać zaraz obok ścierniskiem. W tle BTS na Wale:


Na górce Kościół Rzymskokatolicki pw. bł. Karoliny Kózkównej:


Zjeżdżam tym sposobem do Buchcic chcąc kontynuować jazdę czarnym szlakiem, tym razem cierpliwość się kończy:

Szlak totalnie zarośnięty, próbuję znaleźć alternatywę, ale nie udaje się. Dojeżdżam do standardowego niebieskiego szlaku i do Tuchowa dojeżdżam jak ostatnio.
Chwila przerwy na Rynku:

Bazylika mniejsza, Sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej:

Później miałem jechać przez Zalasową, ale że robiło się późno pojechałem krótszą drogą przez Karwodrzę. Przy okazji przypomniałem sobie jak trudny jest od tej strony podjazd na Trzemesną :P Później Skrzyszów, jeszcze patrol przez Wolę Rzędzińską i Tarnów. Przypomniałem sobie, że można by jeszcze pojechać zobaczyć fontannę w Parku Sanguszków, tym razem po zmroku:

Była ok. 21:30, a ludzi dość sporo.
Ogólnie wycieczka spoko, jednak moje przeczucia co do czarnego szlaku się częściowo potwierdziły.

Pleśna, Tuchów

Niedziela, 9 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów - Zawada - Poręba Radlna - Słona Góra - Pleśna - Tuchów - Zalasowa - Trzemesna - Łękawica - Skrzyszów - Tarnów
POGODA: temperatura 31.3°C - 33.0°C, słonecznie, sucho, wiatr wschodni
Wycieczka w niedzielne, upalne popołudnie.
Wiadukt na Tarnowskich ponoć na wykończeniu...


Mnóstwo samochodów pod basenem w podnóża Góry św. Marcina:

Rynek w Tuchowie:


Nie wiem o co tu chodzi i co się tu stało, ale nagle Furmaniec pod Tuchowem stał się terenem prywatnym, zniknęły huśtawki, ławki, miejsce do grillowania. Miejsce jest zaniedbane, zarośnięte... i monitorowane.