TRASA: Tarnów - Zawada - Skrzyszów - Wola Rzędzińska - Tarnów POGODA: temperatura 21.0°C, night ride, mocny wiatr południowo-wschodni
Wieje praktycznie non stop od tygodnia, dzisiaj oczywiście też. Po świętowaniu wyskoczyłem na szybką rundę standardową pętlą po ciemku. Niesamowicie ciepło pomimo wieczoru, jak w typowy letni dzień po upale, jechało się super.
Lewe kolano zaczęło trochę boleć już po kilkuset metrach. Nie wiem o co chodzi. Potem podczas jazdy różnie, ale nie bolało tak bardzo jak ostatnio. Jeszcze do tego dopadł mnie jakoś katar i lekki ból gardła. Stała się rzecz niespotykana, otóż wyrównano szuter na ul. Harcerskiej, czyli pod Parkiem Biegowym, fajnie.
TRASA: Tarnów - Zawada - Łękawica - Skrzyszów - Wola Rzędzińska - Stare Żukowice - Nowe Żukowice - Jodłówka-Wałki - Wola Rzędzińska - Tarnów POGODA: temperatura 23.8°C - 24.8°C, słonecznie, wiatr wschodni, bardzo przeciętna widzialność
Szybki przejazd standardem. Testowanie spodenek, rozmiar M, przed wysłaniem do przeszycia. Paradoksalnie tym razem nie było tak tragicznie. Spodenki są zdecydowanie bardziej obcisłe, czy przylegające. W czasie jazdy wkładka przesuwa się do przodu, albo raczej ja się przesuwam do tyłu, w każdym razie inaczej się to układa niż na sucho. Siedzę teraz praktycznie na granicy wkładki z tyłu. Nie mam pojęcia, o ile to przesunąć, żeby było dobrze... O dziwo po 50km nie mam jakichś dolegliwości, może tyłek zdążył się bardziej wyrobić?
Jazda bardzo przyjemna, temperatura i przyroda już typowo letnia. Tempo jak na mnie mocniejsze, a nie dosięgła mnie bomba czy coś, noga widać nawet w formie.
Skończył się transfer na upload zdjęć na ten miesiąc, drugi raz z rzędu, nie mogę wrzucić w pełni wpisu z Brzanki z zeszłego tygodnia, będę musiał pomyśleć co z tym zrobić...
Szybka, standardowa pętla przez Zawadę i Wolę Rzędzińską. Dziś na lekko, bez plecaka czy aparatu i jechało się super. Bardzo ciepło i przyjemnie, w końcu zimny wiatr nie wykrzywiał twarzy. Opony z ciśnieniem delikatnie poniżej minimalnej wartości, bardzo wygodnie. Dość zawrotna jak na mnie średnia. No i wiatr w końcu nie przeszkadzał.