Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2023

Dystans całkowity:103.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:06
Średnia prędkość:17.01 km/h
Maksymalna prędkość:46.13 km/h
Suma podjazdów:925 m
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:103.75 km i 6h 06m
Więcej statystyk

Tropie

Sobota, 14 stycznia 2023 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów - Koszyce Wielkie - Zgłobice - Błonie - Dąbrówka Szczepanowska - Zakliczyn - Filipowice - Czchów (zapora) - Tropie - Roztoka-Brzeziny - Rożnów - Habalina - Filipowice - Zakliczyn - Wróblowice - Dąbrówka Szczepanowska - Golgota (400 m n.p.m.) - Szczepanowice - Błonie - Zgłobice - Koszyce Wielkie - Tarnów
POGODA: temperatura 8.5°C - 2.4°C, dość pochmurno z przejaśnieniami, mokro, wiatr północno-wschodni

Styczniowe, spontaniczne i inaugurujące tegoroczny sezon Tropie z Piotrkiem.
Miał być Czchów i Wał, a pokręciliśmy się jeszcze w okolicy Tropia i Rożnowa.
Ogólnie, poniósł nas melanż. :P

Zbiórka o 9:30 w Zgłobicach.
Jedziemy w kierunku Błonia, potem doliną Dunajca wschodnim brzegiem do Zakliczyna, kontynuując VeloDunajec w okolice Czchowa i tamy. Tutaj przystanek w barze na pierogi i herbatę.

Z VeloDunajec na wysokości Melsztyna:

Pasieka w okolicy Czchowa:

Jezioro Czchowskie z tamy:

Po ogrzaniu się zapada decyzja o podbiciu pod kościółek w Tropiu. Jedziemy główną drogą w kierunku przeprawy promowej, gdzie chwilę czekamy na przepłynięcie.
Z drugiej strony ładnie widać Zamek Tropsztyn:


Kościół świętych Pustelników Andrzeja Świerada i Benedykta Tropie:

Widok na Jezioro Czchowskie:

Widok chyba na Witowice Dolne:

W oddali charakterystyczny kształt góry Chełm z przekaźnikiem:

Wchodzimy na chwilę na kładkę niedaleko kościoła:

Dalej jedziemy w kierunku Rożnowa, formalnie mijamy znak rozpoczynający miejscowość i czas na krótkie zakupy.
Potem kawałek wracamy tą samą drogą, żeby odbić w prawo i rozpocząć wspinaczkę na Habalinę.
Zatrzymujemy się na dłuższą chwilę na miejscu widokowym przy drodze.
Ponownie Chełm, tym razem z trochę innej perspektywy:

Nietypowy widok na Dunajec:


Promienie Słońca zaczynają się przedzierać i dodają charakteru widokom:



Zbieramy się i kontynuujemy jazdę w kierunku Czchowa po drodze trafiając na kolejne świetne miejsca widokowe, tutaj było mi dane już kiedyś być, ale w zupełnie innych okolicznościach:




Zjeżdżamy dalej co chwilę zatrzymując się. Zdawało się, że dzisiaj stąd nie wyjedziemy. :P


Ostatecznie obserwujemy zachód Słońca chyba na najlepszej miejscówce tego dnia:



Zaczyna się droga powrotna w ciemnościach, czuć w nogach przejechane kilometry.
Decydujemy się dodatkowo na wjazd na Golgotę pod wieżę widokową na nocne obserwacje.
Niestety nie udało mi się zrobić podjazdu za jednym razem, odpadłem od ściany na ostatniej stromiźnie.
Na wieży wieje niemiłosiernie, szybko się wychładzamy, więc kilka zdjęć i spadamy. Niestety do poprawy, trochę za krótkie naświetlanie.
Widok na Zakłady Azotowe w Mościcach:

Tarnów:


Z Piotrkiem rozstaję się w Zgłobicach i kontynuuję samotny powrót do Tarnowa resztkami sił.
Tyłek boli już strasznie.
Przez całą drogę problemy z tylną przerzutką, która nie chce zrzucić z największej tarczy, do wyregulowania.
Wycieczka bardzo wyczerpująca, temperatura wymagała większej ilości energii na utrzymanie temperatury ciała.
Prawie nic podczas drogi nie piłem, co na pewno nie było mądre, ale nie czułem za bardzo pragnienia. Zawsze tak mam w niskich temperaturach.
Nogi po powrocie bolały jak nigdy.
Bateria w telefonie prawie padła, udało się zapisać ślad w całości.
Zakochany jestem w nowej, dłuższej ogniskowej, przydaje się i wygląda super, tego mi brakowało, daje nowe możliwości. Ciągle jednak uczę się obsługi.
Ogólnie wyszedł mocny początek roku, pierwsza wycieczka rowerowa w tym roku, jednocześnie setka i to po górkach, tego jeszcze nie grali.