Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:149.52 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:08:17
Średnia prędkość:18.05 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:37.38 km i 2h 04m
Więcej statystyk

Dojazdy

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · Komentarze(0)

Wały wiślane

Sobota, 26 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Krótko
Wieczorna przejażdżka na zachód od Krakowa.

Słona Góra

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Zawada-Skrzyszów-Łękawica-Łękawka-Słona Góra-Świebodzin-Radlna-Tarnowiec-Tarnów
POGODA: ciepło, 16°C, niewielkie zachmurzenie, słaby wiatr, bardzo dobra przejrzystość powietrza ale Tatr jednak nie widać...

Trochę terenu dzisiaj. Najpierw Zawada, zjazd zielonym pieszym przez potoczek, później Słona i zjazd zielonym rowerowym. Tutaj jak zwykle pełno sporych kałuż, miejscami droga "zryta" przez ciężki sprzęt, średnio przyjemna jazda. Ogólnie tam jest trochę niebezpiecznie bo podłoże to dość sypki żwir zmieszany z ziemią, przynajmniej na początku. Dużo lepiej zjeżdżało się w Kruku. No a później do Tarnowa dociągnąłem czerwonym rowerowym. 

Gdzieś na zjeździe ze Słonej:

Lubinka

Sobota, 19 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Koszyce-Rzuchowa-Pleśna-Rychwałd-Lubinka-Szczepanowice-Koszyce-Tarnów
POGODA: przelotny deszcz, pochmurno, momentami przejaśnienia, ok. 15°C, mocny północno-wschodni wiatr, średnia przejrzystość powietrza

Wybrałem się dzisiaj na Lubinkę. Podjazd na Rychwałd od strony Pleśnej. Na szczycie łapie mnie niewielki deszcz, który przeczekałem na przystanku. Później po zjeździe do Lubinki na zielony pieszy szlak w terenie.



Byłem tu pierwszy raz, zjazd w tą stronę bardzo stromy i trochę trudny technicznie, głębokie, wymyte rowy na drodze, trzeba bardzo uważać. Jeden błąd zakończyłby się glebą w chaszczach z kolcami ale udało mi się podeprzeć jakoś.



Generalnie bardzo ładne tereny, szczególnie o tej porze, gdy nie ma jeszcze dużo liści na drzewach i widać trochę więcej, a jednocześnie zaczyna robić się zielono. 






W dolinie przekraczam strumień, przez który ledwie przejechałem. :P 




No i tu zaczyna się ściana płaczu. Od tej pory są strome podjazdy, bardzo strome... Momentami ciężko było siedzieć i jednocześnie nie odrywać przedniego koła. Dobrze, że nie padało mocniej i w terenie było praktycznie sucho. Inaczej to pewnie trudno byłoby nawet podejść. 



Kawałek po zjeździe na asfalt:


Następnie standardowo, Rzuchowa, Koszyce itd. 
Na Koszyckiej pięknie kwitną drzewa: