Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2018

Dystans całkowity:227.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:18
Średnia prędkość:17.13 km/h
Maksymalna prędkość:50.40 km/h
Suma podjazdów:1010 m
Maks. tętno maksymalne:189 (94 %)
Maks. tętno średnie:142 (71 %)
Suma kalorii:3544 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:45.57 km i 2h 39m
Więcej statystyk

Las Radłowski

Środa, 31 stycznia 2018 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów - Mościce - Wierzchosławice - Las Radłowski - (powrót tak samo)
POGODA: temperatura 8°C - 5°C, słonecznie, lekki wiatr, powietrze w miarę ok

Przejażdżka na luzie do Lasu Radłowskiego, ładny dzień, a przez następne ma być dużo gorzej, także trzeba było to wykorzystać. Bardzo sympatycznie się jechało. :p Obczaiłem ścieżkę przyrodniczą, całkiem spoko, ale na rower bardzo krótka. Oczywiście pulsometr w połowie drogi powiedział: "koniec" i dalej nie rejestrował.















Trzemesna

Poniedziałek, 29 stycznia 2018 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów - Zawada - Łękawica - (nowy podjazd) - Trzemesna - Skrzyszów - Wola Rzędzińska - Tarnów
POGODA: temperatura 10°C - 8.8°C, wiatr północno-zachodni, momentami trochę mokro, teren bardzo mokro

Pojawiło się piękne, niemal bezchmurne okienko pogodowe, było bardzo ciepło jak na tę porę roku (12°C), ale oczywiście zanim się wygrzebałem, to słońce całkiem zaszło znów za chmury, temperatura spadła do 10°C. Ale to i tak ciepło, do tego wiatr rozdmuchał trochę smog. Start około 16:30. Jedziemy.

Z racji, że trochę wiało, uciekam na południe, górki, podjazdy, trochę lasu, żeby osłonić się od wiatru. Zawada pierwszy podjazd całkiem spoko, nie było mi zimno. Wyjeżdżam na górę, a na dole, trochę na wschód, po południowej stronie obwodnicy widzę jakieś nowe, błyskowe oświetlenie. :O Cztery "wieże" błyskające w trzech poziomach od dołu, wszystkie zsynchronizowane ze sobą. Dodatkowo też jakieś nowe światła, tym razem stałe, jakby w okolicach "nowego" szpitala. No cała sytuacja mocno mnie zainteresowała. :P Ale niestety nie zrobiłem jeszcze zdjęcia z góry.

Po zjeździe do Tarnowca (kurde, M1 jednak na zakrętach wąska :/) drugi podjazd i na Łękawicę. Po drodze widać, że chyba jakieś remonty, fragment jakby nowego asfaltu, a może tylko mi się wydaje...

Dalej podjazd na Trzemesną tym nowszym wariantem, widok na Górę św. Marcina:




W lesie na Trzemesnej asfalt całkiem mokry. Później zjazd do Skrzyszowa, zaczynają nawalać krótkie światła, coś jakby nie styka. Do tej pory z powietrzem było całkiem ok, później już coraz gorzej. W Skrzyszowie kolejna nowość - zrobiono oświetlenie wąwozu powyżej Urzędu Gminy. Dalej na Wolę standard. W Lasku Lipie dwóch biegaczy i spacerowicze bez żadnych odblasków. :> Stąd lepiej widać mrygające obiekty. 

Wyjeżdżam w okolice ronda, po północno-zachodniej stronie jakieś remonty konkretne, wycięte dużo chaszczy i drzew mam wrażenie, grubo. Dodatkowo nagle wyrósł obok McD xD Chyba naprawdę dawno mnie tu nie było.

Dalej stwierdziłem, że przecież muszę obczaić co tak mryga. :p No i pojechałem za tymi światłami, najpierw od Skrzyszowskiej, ale przy obwodnicy okazało się, że to bardziej na północny-zachód. Wróciłem do ronda i pojechałem Lwowską. Trafiłem. No i co? Okazało się, że: oświetlenie stałe to nowe oświetlenie przeszkodowe szpitala, a mrygające wieże to wsporniki linii energetycznych trochę na wschód od szpitala. Patrząc z góry miałem wrażenie, że te "wieże" tworzą kwadrat. Ale jednak nie, oznaczone są dwa wsporniki po północnej, i dwa po południowej stronie Lwowskiej. No tylko dlaczego? Chwila researchu i jest: w zeszłym roku wyremontowano szpitalne lądowisko dla śmigłowców, do tej pory możliwe było lądowanie tylko w dzień, żeby można było korzystać z niego w nocy musi spełniać określone wymagania. Jednym z nich było założenie oświetlenia przeszkodowego na budynek szpitalny i okoliczne przeszkody lotnicze, czyli maszty linii energetycznych. Wszystko jest tak, jak w rozporządzeniu

§ 30. 1. Napowietrzne linie, w tym linie energetyczne, stanowiące przeszkody lotnicze oznakowuje się światłami średniej intensywności oznaczonej w załączniku nr 2 do rozporządzenia jako typ B, umieszczonymi na konstrukcjach je podtrzymujących.
2. Światła umieszcza się na trzech poziomach:
1) górne, na wierzchołku słupa;
2) dolne, na poziomie zwisu najniższego kabla między słupami;
3) pośrednie, w połowie odległości między poziomami górnym a dolnym.
3. Błyski świateł następują w kolejności: dolne — pośrednie — górne.



Zdjęcie długo naświetlane, dlatego musicie uwierzyć na słowo. :P Rozważam opcję zrobienia GIFa. :P 
No w każdym razie co miałem znaleźć to znalazłem, można wracać do domu. Mimo wszystko trochę błota na rowerze zostało.

A latarka nie łączyła pewnie dlatego, że trochę odkręciła się piguła, teraz powinno być w porządku. Locus na drugim ROMie teraz śmigał bez problemu.

HZ: 2:13:34 60%
FZ: 1:00:13 27%
PZ: 0:09:10 4%

Las Radłowski (night edition)

Piątek, 19 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Opony sliki, Trening
TRASA: Tarnów - Mościce - kawałek VeloDunajec - Wierzchosławice - Las Radłowski - Wierzchosławice - kawałek VeloDunajec - Mościce - Tarnów
POGODA: temperatura 0.5°C - 1.7°C, w miarę sucho na asfalcie, powietrze bardzo kiepskie, wiatr zachodni, delikatny

Zachęcony dobrymi wskazaniami jakości powietrza wyszedłem na rower, chociaż temperatura niezbyt wysoka, co ciekawe, z czasem rosła, a nie malała jak to zwykle bywa. Chciałem zrobić w końcu porównanie jak świeci M1 itd... ale wyszło średnio, nie tak jak chciałem, po zatrzymaniu zacząłem się szybko wychładzać, przede wszystkim dłonie. Nie miałem głowy żeby się zastanawiać nad ustawieniami itd, do tego nie mogłem postawić roweru do pionu. :D Miejsce chyba też nie najlepsze, bo na Velo, na wałach, a to nie daje do końca dobrego oglądu jak to świeci. Zrobiłem te zdjęcia i pojechałem w kierunku Las Radłowskiego. Dłonie po jakimś czasie się rozgrzały i podwójne rękawiczki o dziwo trzymały temperaturę. Nie było nawet problemów z marznącymi stopami.

Las Radłowski night edition - tego jeszcze nie było. Po wjeździe do lasu od razu lepiej, w końcu jest czym oddychać. No dobra, odpalam moje działa świetlne i jazda. :P Szczerze mówiąc, nie czułem się zbyt komfortowo w tym lesie. xD Jakichś większych problemów nie miałem, żeby gdzieś tam śmigać po Velo, na południe za Marcinkę czy coś w nocy. Tutaj jakoś tak inaczej. Może dlatego, że w ogóle ostatnio rzadko wychodzę z domu. xD A co dopiero jeśli chodzi o rower. No w każdym razie przy tym drugim stawie zrobiłem krótki postój, w stawie wody dalej brak. Zdjęcia tam też nie wyszły zupełnie. W zacienionych miejscach widać jeszcze śnieg/lód. 

Wracając wstąpiłem jeszcze na Velo przefiltrować nieco powietrze w okolicy. Tym razem miałem jedzenie i termos, nie było już żadnych kryzysów. :)





Pulsometr oczywiście znowu świrował, nie ma pełnego zapisu, może przez temperaturę. A! I pierwszy raz od dłuższego czasu nawalił Locus (czy to przez co innego?), nie nagrał się cały ślad, zatrzymał się w miejscu pierwszego postoju i koniec. :( Była włączona wysoka dokładność GPS, WiFi wyłączone. 

PS: zdjęcia wstawiane na serwery bikestats są chyba nieźle kompresowane, straszna pikseloza się zrobiła.

HZ: 1:17:52  70%
FZ: 0:27:16  24%
PZ: 0:00:00   0%

Las Radłowski

Środa, 10 stycznia 2018 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów - Mościce - Wierzchosławice - Las Radłowski - Wierzchosławice - VeloDunajec do wysokości Bobrownik Wielkich - Mościce - Tarnów
POGODA: temperatura 10°C - 7.7°C, momentami trochę wietrzenie, wiatr wschodni, częściowo słońce przez chmury, trochę wilgotno

Skorzystałem z resztek pogody przed kilkudniowym deszczem/zimnem/smogiem itp. Na wyjeździe ok. 10°C więc nie jest źle. W mieście czuć smog. Tym razem testowanie Mościckich asfaltów już na sucho. No ten zrobiony odcinek drogi rowerowej całkiem spoko, tylko co z tego, jak reszta ścieżek jest do bani.
Po ostatniej jeździe wyczyściłem rower, teraz wszystko ładnie śmiga. Szkoda tylko, że kupiony pół roku temu łańcuch HG-40 jest już 1% wyciągnięty... Pewnie dodatkowo przez to, że jednak kaseta i blaty są mocno zużyte, prawdopodobnie nie będzie sensu kupować następnego łańcucha, tylko zajeździć wszystko na amen. No i pytanie co dalej, remontować ten rower (większość rzeczy do wymiany: amortyzator, cały napęd, tylna piasta, starte obręcze...), czy kupować nowy?
Przejeżdżając przez wioski, przedmieścia: masakra. Jak zawieje tym syfem prosto z komina to idzie się udusić. Po wjechaniu kilkaset metrów w głąb lasu od razu czuć różnicę, czuć las, "słodkie" powietrze. Warto było tu przyjechać chociaż na chwilę...
Pokręciłem się i pojechałem z powrotem. Dalej wskoczyłem jeszcze na Velo, no i pojechałem trochę za daleko. xD Oczywiście nie wziąłem nic do jedzenia i umierałem pod koniec. A, i się nagle odczepił przylutowany kabel przy przełączniku nowej latarki i sama się przełączała i wyłączała.
Generalnie jest forma emeryta.