Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki

Dystans całkowity:19256.92 km (w terenie 31.20 km; 0.16%)
Czas w ruchu:1048:59
Średnia prędkość:18.36 km/h
Maksymalna prędkość:74.69 km/h
Suma podjazdów:116277 m
Maks. tętno maksymalne:201 (101 %)
Maks. tętno średnie:163 (81 %)
Suma kalorii:110673 kcal
Liczba aktywności:352
Średnio na aktywność:54.71 km i 2h 58m
Więcej statystyk

Żabno

Środa, 18 września 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Rezerwat Debrza-Pawęzów-Śmigno-Łukowa-Kobierzyn-Laskówka Chorąska-Sieradza-Żabno-Łęg Tarnowski-Bobrowniki Wielkie-Mościce-Tarnów
POGODA: 16-19°C, słonecznie, trochę mokro po ostatnich deszczach

Trochę szwędania polnymi, szutrowymi drogami, trochę na orientację. Po deszczach wilgotno ale bez tragedii. Powrót z Żabna dopiero po zachodzie słońca o świetle lampki.

Rezerwat Debrza:
1)

2)

3)

4)
















Żabno:


Powrót z Żabna:


Ciemne chmury z zachodu:

Pogórska Wola

Niedziela, 15 września 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Wola Rzędzińska-(czerwony pieszy szlak)-Sztorcowa Góra(260m)-(miejsce stracenia Heleny Marusarzówny)-(powrót do asfaltu na N)-(szuter na W)-Wola Rzędzińska-Lipie-Lotnicza
POGODA: na początku trochę słońca, później całkowite zachmurzenie, momentami trochę pokropiło, 15-19°C












Osobliwość natury

Czwartek, 12 września 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Wola Rzędzińska-Stare Żukowice-Zaczarnie-Brzozówka-Tarnów
POGODA: słonecznie, niewielkie zachmurzenie, ok. 18°C, prawie bezwietrznie

Przeglądając mapę w poszukiwaniu ciekawych miejsc natknąłem się na "osobliwość natury" koło Starych Żukowic. Pogoda się poprawiła więc trzeba było zobaczyć to tajemnicze cudo natury, którym miały być dwa stawy i głaz narzutowy.
Najpierw pojechałem za wschód czerwonym rowerowym w okolice Jodłówki, a później odbiłem w lewo na żółty szlak. Droga w sumie dobra, po deszczu piasek był ubity więc jechało się nie najgorzej, widokowo o tej porze też ok.



Wszystko pięknie, dojeżdżam powoli do autostrady i ku memu zdziwieniu dostrzegam pracujące maszyny. Przez całe lato NIC się tutaj nie działo, a przejeżdżałem sąsiednim asfaltem bodaj kilka razy.
Druga rzecz, która wprawiła mnie w zdumienie to strumyczek - Czarna jak się później okazało. No powiem szczerze, że tego dnia nie spodziewałem się przeprawy przez rzeczkę. Przystanąłem, oglądnąłem i stwierdziłem że zdejmę buty bo wygląda że będzie dzisiaj dodatkowa kąpiel. Mimo że jechałem w slikach to obyło się bez problemów, nawet przejechałem sobie z powrotem, i jeszcze raz na drugą stronę, tak mi się spodobało. Chwilę poczekałem aż stopy wyschną w słońcu i pojechałem dalej.



A tutaj proszę, coś się dzieje:




Przejechałem przez Stare Żukowice, mały postój na kanapkę i zaczęło się szukanie osobliwości natury. Do owego miejsca nie było jakiejś specjalnej drogi dojazdowej, trzeba było się przedzierać kawałek przez pola.
No i proszę, jest:


Znalazłem jeden staw, ani drugiego stawu ani głazu nie było. Zbliżał się zachód słońca więc czasu było niewiele, ale myślę że jeszcze się tu wybiorę. Całość wygląda na prywatny teren więc też trochę głupio mi się tam było kręcić.


I okazało się, że oprócz ryb staw ma jeszcze jednego mieszkańca:



Nocny Dunajec

Wtorek, 10 września 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Koszyce-Zgłobice-(szuter nad Dunajcem)-Lisia Góra-Tarnów
POGODA: prawie bezchmurnie, temp. 15-20°C, sucho

Nocno-wieczorna sesja nad Dunajcem.







Rożnów

Piątek, 6 września 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Koszyce Wielkie-Zgłobice-Dąbrówka Szczepanowska-Janowice-Zakliczyn-Filipowice-Czchów-(zapora w Czchowie)-(przeprawa promem)-Tropie-Rożnów-Roztoka Brzeziny-Tropie-Czchów-(przeprawa promem)-Stróże-Zdonia-Zakliczyn-Wróblowice-Łukanowice-Tarnów
POGODA: rano miejscami gęste mgły, rosa, później trochę chmur, jeszcze później bezchmurnie, temp. od 9°C do ok. 20°C

108 przejechanych kilometrów, 5 i pół godziny w siodełku, 3 zamki, dwie przeprawy promem, 1 zapora, double fog, bolące kolano, nieczynne kompresory, wspaniała pogoda i widoki - tak w skrócie można podsumować wyjazd nad Jezioro Czchowskie. ;)
W wieczór przed wyjazdem zmieniłem opony na sliki ze względu na to, że Komodo z przodu ostatnio znika w oczach, bo większość km to asfalt, a po drugie chciałem sobie chociaż trochę ulżyć, a właściwie kolanu. Bólu kolana obawiałem się tego wyjazdu najbardziej.
Pobudka o 4:00. Wyjazd kilka minut po 5. Jako że wymieniłem opony a nie mam pompki stacjonarnej to podjechałem na BP na Krakowskiej żeby trochę je dobić. I coś nie chciały mi się te opony dopompować, byłem na tyle jeszcze zaspany, że nie zauważyłem informacji "kompresor nieczynny"... No ale coś tam pomogło jednak bo nie był tak całkiem zepsuty.
I pierwsze ciekawe widoki z wiaduktu:


Niestety moje wątpliwości co do kolana się potwierdziły i już w okolicach Koszyc coś mnie tak zaczynało delikatnie boleć. Pomyślałem że jak tak dalej pójdzie to może bym dojechał gdzieś do Janowic ale o własnych siłach bym już nie wrócił. Tak się na szczęście nie stało. Ból nie był zbyt duży, ale to może dlatego że musiałem się oszczędzać. Najgorzej było rozruszać się po postojach, wtedy bolało trochę bardziej. Co dziwne normalnie przy chodzeniu mnie to nie boli...
I tak dojechałem nad Dunajec gdzie złapała mnie już dosyć gęsta mgła:


Skoro sytuacja z kolanem wyglądała tak jak wyglądała to stwierdziłem że oszczędzę sobie jazdę przez górki, ale za to musiałem się męczyć na kamieniach... Za to widoki zrekompensowały niedogodności.


Mówiłem wcześniej o double fogach. A to dlatego że jechałem w okularach korekcyjnych. No i miałem mgłe tam gdzie jej nie było. ;)
Gdzieś za Zakliczynem:


A to już w pełnym słońcu w okolicach Czchowa:


Elektrownia Czchów:


Panoramka z zapory w Czchowie:


Widok na zamek Tropsztyn z drogi krajowej 75:


Prom Wytrzyszczka - Tropie:


I piękne Sanktuarium śś. Pustelników
Świerada i Benedykta w Tropiu:




Jeden z bardziej urokliwych widoków tego dnia:






Kościół św. Wojciecha w Rożnowie:




Ruiny zamku Gryfitów w Rożnowie. Niestety tak trochę zarośnięte:


I ruiny zamku Tarnowskich w Rożnowie:


Kapliczka w skale:


Zamek Tropsztyn. Niestety zwiedzanie dostępne tylko w lipcu i sierpniu.


Fontanna w Czchowie. Trzeba było się wyskrobać na górę.




A tu już powrót, widok z podjazdu pod uroczysko w Janowicach:


Na koniec znów Dunajec, tym razem w innej scenerii, równie pięknej:


Powrót jak to bywa u mnie przy takich dystansach już na oparach, mimo wielu przerw. Ogólnie jednak na slikach było czuć różnicę , jechało się trochę sprawniej.

Pilzno

Środa, 4 września 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Wola Rzędzińska-Jodłówka-(czerwonym rowerowym do Czarnej)-Czarna-Chotowa-Lipiny-Pilzno-Łęki Dolne-Łęki Górne-Skrzyszów-Tarnów
POGODA: słonecznie, przepiękne cirrusy, temperatura ok. 20°C

W sumie miało być trochę krócej, ale że chęci, siły i pogoda dopisywały to żal było nie skorzystać.
Na początku standardowo przez Wolę Rzędzińską, później przez Jodłówkę.
Kościół w Jodłówce:


Bardzo dobra utwardzana droga przez las, wzdłuż torów kolejowych, nawet nie było tak dużo dziur:


Czarna:


Następnie chciałem odwiedzić Chotową, a dokładnie ośrodek wypoczynkowy. Wiele się pozmieniało od czasu mojego ostatniego pobytu.









Wybudowano park linowy, ukończono salę widowiskowo-konferencyjną z ścianką wspinaczkową na zewnątrz budynku. Myślę że to świetny pomysł, wygląda bardzo efektownie, pierwszy raz coś takiego widziałem, gorzej będzie podczas deszczu, to chyba jedyny minus.







Było trochę zabawy z "fontanną" ;)






Po dość długim postoju udałem się w stronę Pilzna. Spodobało mi się to miasteczko, trochę ciekawych uliczek i piękny gotycki kościół. Tutaj mały bufet w postaci dwóch solodrągów, polecam. :p



Niestety teraz trochę remontów:


Piękne cirrusy:


Po drodze mijałem taką oto starą chatkę:


I kościół w Łękach Dolnych:


Mniej więcej od tego miejsca dawał mi się we znaki tajemniczy ból kolana. Nie wiem czego jest wynikiem, czy zmiany pozycji stopy na pedale, bo trochę zacisnąłem noski, czy przeszarżowałem, w każdym razie trochę mnie zaniepokoił, nigdy nie miałem takich problemów.

W Łękach Dolnych odbiłem kawałek na Machową wzdłuż cmentarza i później w lewo na szuter. Fajna droga, trochę widoków w świetle niskiego słońca.
Ogólnie bardzo udana wycieczka, dużo miłych wspomnień i wspaniała pogoda. Jesień się zbliża.

Las Radłowski

Wtorek, 3 września 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Mościce-Wierzchosławice-Łętowice-Dwudniaki-(z powrotem ta sama droga)
POGODA: pochmurnie, momentami trochę słońca, ok. 20°C, bardzo silny zachodni/północno-zachodni wiatr











Sierpień słabo wypadł ze względu na pielgrzymkę i inne wyjazdy.

Nowa Jastrząbka

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Wola Rzędzińska-Nowe Żukowice-Nowa Jastrząbka-Nowe Żukowice-Wola Rzędzińska-Tarnów
POGODA: częściowe zachmurzenie, ok. 25°C

Gościnnie na dożynkach w Nowej Jastrząbce. Jak widać zabawa była przednia. :P


Moją uwagę przykuła bardzo solidna, estetycznie wykonana scena. ;) Ponadto w konkursach można było wygrać pieniądze za poprawną odpowiedź na pytanie.


W Jastrząbce długo nie wysiedziałem i wróciłem do domu tą samą drogą.
A wieczorem podziwianie Wielkiego Wozu i innych gwiazdek.

Ciężkowice, Wał Rychwałdzki

Czwartek, 8 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów-Koszyce-Rzuchowa-Pleśna-Tuchów-Dąbrówka Tuchowska-Lubaszowa-Jodłówka Tuchowska-Rzepiennik Strzyżewski-Ciężkowice-Gromnik-(zielony szlak pieszy na Wał)-Wał Rychwałdzki-(zielonym rowerowym szlakiem) Lubinka-Szczepanowice-(niebieski szlak rowerowy nad Dunajcem)-Łukanowice-Mikołajowice-Bogumiłowice-Wierzchosławice-Las Radłowski-Waryś-Wola Radłowska-Wał Ruda-Zabawa-(zielonym rowerowym) Radłów-Niwka-Wierzchosławice-Mościce-Tarnów
POGODA: upalnie, o 5:00 w Tarnowie 26°C, poza miastem 23°C; max. temp. ok 37°C, bezchmurnie, ostre słońce, widoczność mogłaby być lepsza :P

Chcąc zwiedzić trochę nowych miejsc i zrobić w końcu ciekawszą wycieczkę wybrałem się do Ciężkowic. Żeby chociaż częściowo uniknąć upału wyjechałem wcześniej, bo zaraz po 5. Zdziwiony i jednocześnie załamany byłem, gdy spojrzałem na termometr, który pokazał 26°C... Na szczęście poza miastem było chłodniej, a w Łowczowie po postoju było mi nawet przez chwilę zimno. :P
Tutaj też unosiły się delikatne mgły.




Przed godz. 7 jestem w Tuchowie.
Widok na Pasmo Brzanki przed Tuchowem:


Pasmo Brzanki omijam bokiem jadąc doliną Rostówki przez Lubaszową, fajne uczucie bo jest dosyć wąska. :)
Za Tuchowem pokazują się nieznane mi dotychczas pagórki Pogórza Ciężkowickiego.
Widok na zjeździe do Rzepiennika Strzyżewskiego:


Bardzo ładny kościół w Rzepienniku Strzyżewskim:


Na zjeździe do Ciężkowic dobry asfalt, w centrum kipi życie. :P
Ratusz i rzeźba Jagiełły:


Podjechałem kawałek pod Skamieniałe Miasto na górę Skała (365 m n.p.m), tyle ile się dało wszedłem na szlak, żeby zobaczyć choć jedną skałę. I proszę bardzo, "Skałka z Krzyżem":


I widok na Ciężkowice:


Z Ciężkowic pojechałem niebieskim rowerowym szlakiem do Gromnika, trochę kostki, trochę betonowych płyt i polnej drogi. Po drodze czynny kamieniołom, chyba jakiś "prywatny" czy jak, bo na ścianie widziałem dwóch chłopaków i starszego pana... Pierwsze wrażenie trochę dziwne.


Chwila odpoczynku w Gromniku i zielonym turystycznym na Wał przez Babią Górę. :P Tutaj południowe słońce dawało mi znać o sobie. Jeżdżąc z kilkuletnią mapą zauważyłem, że niektóre drogi utwardzane są już wyasfaltowane, miałem nadzieję, że końcówka podjazdu będzie po dobrej nawierzchni, niestety przeliczyłem się. :P Przed lasem zaczyna się chyba najstromszy odcinek po kamieniach i koleinach. Ciężko było... Za lasem widać zerwany asfalt, widocznie nie wytrzymał nachylenia i naporu deszczowej wody. Ale za to piękne widoki bodaj na Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy:

W planach miałem w sumie zjeżdżać do domu, ale że czułem się bardzo dobrze t postanowiłem zrobić jeszcze trochę kilometrów z nadzieją na pobicie życiówki. I pomyślałem o Lesie Radłowskim, płasko, cień, może nawet trochę chłodniej będzie. Więc jazda.
Kawałek dalej panorama Pasma Brzanki:




Zjazd nad Dunajec. Ludzi brak, no, prawie:


Podczas, gdy w wodzie chłodzę picie, taksówką z Tarnowa przyjeżdża pan z synem i rozkładają się niedaleko. Po kąpieli pan zapytał czy syn mógłby pożyczyć rower i pojechać do sklepu po chleb. Myślę sobie: no na pewno... Przewrażliwiony na punkcie bezpieczeństwa/roweru :P grzecznie zaproponowałem, że sam pojadę i kupię. Sklep bardzo blisko więc nie był to wielki problem. Jak wróciłem pan nawet zaproponował wspólnego grilla, ale stwierdziłem, że chyba jednak podziękuję i pojadę już dalej. :P


Fontanna w Bogumiłowicach, chciałoby się wskoczyć. :P


Powrót z Radłowa już "na oparach", płaska droga pod naprawdę gorące podmuchy wiatru i piekące ramiona, nie planowałem wczoraj takich dystansów, szczególnie w taką pogodę i nie miałem żadnych kremów, słońce trochę mnie przypiekło, ale nie jest źle. Myślę, że taki dystans w takich warunkach to dla mnie wyczyn. :P I rekord z 2011 ( 114,6km ) pobity, wyszło 127,7km, i to jeszcze w terenowych kapciach.