Wał
Piątek, 24 lipca 2020
· Komentarze(0)
Kategoria Opony sliki, Wycieczki
TRASA: Tarnów - Zawada - Łękawka - Słona Góra - Pleśna - Rychwałd - Siemiechów - Wróblowice - Dąbrówka Szczepanowska - Błonie - Zgłobice - Koszyce Wielkie - Tarnów
POGODA: temperatura 26°C - 21°C, wiatr zmienny, bez opadów, sucho
Popołudniowa wycieczka na Wał, a tak naprawdę chciałem przejechać się wzdłuż Dunajca niebieskim szlakiem rowerowym.
Pogoda miała być w porządku, a po wjechaniu na Marcinkę widać na południu niezbyt optymistycznie wyglądające chmury:
Na północ czysto:
W Łękawce kręcę się przez chwilę w kółko i zastanawiam się co robić, zachmurzenie wzrasta, wzmaga się wiatr, na radarach nie widać nic strasznego, jadę dalej zaplanowaną trasą, ewentualnie będzie później możliwość ucieczki z Pleśnej.
Przed Pleśną:
Przed Wałem:
Jest zachmurzenie, ale liczę, że nie będzie padać:
Widok na południe z Wału:
Dalej trasa nie miała aż tak fajnego klimatu jak kiedyś, ochłodziło się, nie było zachodzącego słońca, ale było OK.
Praktycznie o zmroku docieram do domu.
Komary dalej w ogromnych ilościach. Skubańce są już tak wytrenowane, że jeden ugryzł mnie podczas podjazdu na Marcinkę. :p
Ogólnie bardzo mało rowerzystów mijałem.
POGODA: temperatura 26°C - 21°C, wiatr zmienny, bez opadów, sucho
Popołudniowa wycieczka na Wał, a tak naprawdę chciałem przejechać się wzdłuż Dunajca niebieskim szlakiem rowerowym.
Pogoda miała być w porządku, a po wjechaniu na Marcinkę widać na południu niezbyt optymistycznie wyglądające chmury:
Na północ czysto:
W Łękawce kręcę się przez chwilę w kółko i zastanawiam się co robić, zachmurzenie wzrasta, wzmaga się wiatr, na radarach nie widać nic strasznego, jadę dalej zaplanowaną trasą, ewentualnie będzie później możliwość ucieczki z Pleśnej.
Przed Pleśną:
Przed Wałem:
Jest zachmurzenie, ale liczę, że nie będzie padać:
Widok na południe z Wału:
Dalej trasa nie miała aż tak fajnego klimatu jak kiedyś, ochłodziło się, nie było zachodzącego słońca, ale było OK.
Praktycznie o zmroku docieram do domu.
Komary dalej w ogromnych ilościach. Skubańce są już tak wytrenowane, że jeden ugryzł mnie podczas podjazdu na Marcinkę. :p
Ogólnie bardzo mało rowerzystów mijałem.