Uff... Był to dla mnie bardzo wymagający wyjazd. Brzanka kusiła mnie rok temu, wtedy nie wyszło, teraz się udało.
Odwiedziłem Sanktuarium Matki Bożej w Tuchowie, z wyglądu z zewnątrz jak i wewnątrz bardzo przyjemna dla oka.
Podjazdy pod obie góry jak dla mnie bardzo wymagające, no niestety w formie nie jestem, co widać zresztą po rocznym przebiegu. Przy okazji zahaczyłem o Kokocz, z którego rozciąga się piękna panorama na Pasmo Brzanki. Dodatkowo niebo zakryte było niesamowitymi chmurami.
Po drodze trochę błądziłem. Niestety dopiero w Tuchowie zorientowałem się że licznik przestał liczyć kilometry, nie wiem jak to się stało, w każdym razie dystans jest mniej więcej zmierzony przez google, tak samo jak czas jazdy.
Na koniec najlepsze było wynoszenie roweru na drugie piętro...