Busko-Zdrój, Pińczów

Piątek, 7 lipca 2023 · Komentarze(0)
TRASA: Tarnów - Mościce - Biała - Łęg Tarnowski - Chorążec - Sieradza - Odporyszów - Gorzyce - Zalipie - Samocice - Nowy Korczyn - Strożyska - Nowa Wieś - Poddębie - Bilczów - Hołudza - Podlesie - Busko-Zdrój - Grochowiska - Włochy - Pińczów - Skrzypiów - Młodzawy Duże - Kozubów - Zagaje Dębiańskie - Dębiany - Bieglów - Kobylniki - Topola - Cudzynowice - Kazimierza-Wielka - Łyczaków - Donatkowice - Łapszów - Koszyce - Sokołowice - Kępa Sokołowska - Wiślana Trasa Rowerowa na wschód - Wietrzychowice - VeloDunajec na południe - Ostrów - Mościce - Tarnów
POGODA: temperatura 26.8°C - 14.1°C, 33.0°C w słońcu, słonecznie, częściowe zachmurzenie, delikatny wiatr północny, później mocniejszy z zachodu

Spontaniczny wypad eksploracyjny na północ.
Czwartek, 12:00, coś we mnie pęka i biorę urlop na następny dzień. Pogoda zapowiada się idealnie. Na szybko planuję trasę, miał być Połaniec i Busko-Zdrój, ale stwierdzam, że ciekawiej będzie przeciągnąć pętlę bardziej na zachód, Nadnidziański Park Krajobrazowy i Kozubowski Park Krajobrazowy, i tak, najważniejsze punkty orientacyjne to most na Wiśle w Nowym Korczynie, Busko-Zdrój, Pińczów, Kazimierza-Wielka i most na Wiśle, tym razem w okolicach Koszyc. Mosty są kluczowe, ponieważ na dużych rzekach nie ma ich zbyt dużo, dystans w linii prostej między Nowym Korczynem, a Sokołowicami to 20 km, więc trzeba trochę pod nie planować trasę. Dróg wojewódzkich, czy krajowych unikam jak ognia, staram się poprowadzić ślad drogami lokalnymi. Potem jeszcze korekta komend do nawigacji.

Początek przez Mościce, do Zalipia dojeżdżam mniej lub bardziej znanymi drogami. Niebo zakryte jest jakby firanką, dzięki czemu nie praży tak mocno.

W zdecydowanej mierze jakość dróg bardzo w porządku.

Wpadam na chwilę na WTR przed Nowym Korczynem.

Dojeżdżam do mostu im. Wincentego Witosa na Wiśle. Dostępny jest dobrej jakości ciąg pieszo-rowerowy. Przejazd przez most oznacza jednocześnie wjazd na teren województwa świętokrzyskiego.


Za Nowym Korczynem krótka przerwa.


Tu chyba widać kościół w Strożyskach:




Około godziny później kolejna przerwa na refill, fajne miejsce w cieniu, okolice Budzynia.

Stąd już nie tak daleko do Busko-Zdroju.

W Busko-Zdroju spędzam trochę czasu kręcąc się po Parku Zdrojowym i okolicy. Ulgę przynosi kurtyna wodna ustawiona na ul. 1 Maja obok parku. Park bardzo ładny i zadbany.








Tężnia solankowa:



W parku znajduje się też taki pomnik: "W uznaniu sportowych osiągnięć kolarzy Ziemi Buskiej".



Zaraz przed tym jak miałem się już zbierać w dalszą drogę stoczyłem krótką potyczkę słowną z pewnym "dziadem-kuracjuszem", który się do mnie dowalił. Na tyle wyprowadziło mnie to z równowagi, że prawie do samego Pińczowa przeklinałem na to pod nosem. Niewiarygodne, jaki niektórzy ludzie potrafią mieć mindset. A może po prostu był chory...
Wnerwiony spadam z Buska. Niewiele dalej zaczyna się taki twór, niby ścieżka rowerowa, ale ma dostawioną drugą część tej samej szerokości, ale o dużo gorszej nawierzchni, położyli tą ścieżkę na starej drodze?

W lesie jest już jedna "nitka":


Takich ilości ściętego drewna w jednym miejscu jeszcze chyba nie widziałem:


Potem kawałek szutrów, całkiem fajnie udało się trafić z nawierzchnią.

Po drodze, w lesie, taka farma fotowoltaiczna.

Wyjeżdżam z lasu i będąc praktycznie na ostatniej prostej do Pińczowa przejeżdżam przez Włochy ;) Wiatr jakiś taki zachodni, więc nie pomaga.

Na szybkim zjeździe dość prędko przekonałem się o tym, że Pińczów od północy opiera się na zboczach wzgórz wchodzących w skład Garbu Pińczowskiego, jednocześnie otwierając ładny widok na południe. Tym sposobem w mgnieniu oka znalazłem się w centrum miasta. :D Chciałem jednak spróbować znaleźć fajne miejsce z widokiem, dlatego zawróciłem i robiłem jakieś 60 m przewyższenia. Początkowo nie udawało się, aż w końcu, dość przypadkowo, mym oczom ukazało się coś takiego:

Okazało się, że to kaplica pw. św. Anny, widać, że w czasie trwającego remontu. Okolica zadbana, trawa skoszona. A wszystko na zboczu, z którego widać piękną panoramę na całą okolicę. Momentalnie skojarzyło mi się to z ruinami Zamku Tarnowskich, z których jest widok na Tarnów.

W dole Pińczów i rzeka Nida. Jakoś kompletnie nie byłem świadomy, że te okolice są tak pofalowane.








Kaplica jest zamknięta, ale w drzwiach jest dziura, przez którą przełożyłem obiektyw. :) Tutaj widać głównie przedsionek.

Zapomniałem wcześniej dodać, że po jakichś 15 km od startu zaczęła puszczać owijka po lewej stronie, bo korek się poluzował... Więc na szybko zawinąłem sznurkiem z podsiodłówki. BTW. Ultra Tobołek nie był jeszcze tak wypełniony w akcji.

Tutaj już na dole przy Zalewie Pińczowskim.



Spomiędzy drzew widać jak na dłoni wcześniej odwiedzoną kaplicę.

Rozpoczynam w pewnym sensie drogę powrotną, kieruję się na południe przekraczając Nidę.


Kaczuchy. Niby były zaraz przy brzegu, ale jednak widać jak niski poziom wody jest w rzece.

Jeszcze rzut okiem na okoliczne wzniesienie, tam też muszą być fajne widoki.


Za Pińczowem miałem w planach przejazd przez las, ale pierwszy wjazd jest tragiczny, sam piasek, nie da się jechać.

Dopiero chyba kwadrat dalej jest super droga.

Tzw. gravel klasy premium ;)



Okoliczne pola:

I jeszcze rzut okiem na prawdopodobnie Garb Pińczowski:

Patrząc na to wzniesienie miałem wrażenie, jakby było sztuczne, ale chyba nie jest. :P

Później przedzieram się przez Kozubowski Park Krajobrazowy, który zaskakuje mnie kilkunastoprocentowymi podjazdami w lesie. Na szczęście oddaje w postaci fajnych widoków na południe.

Tutaj możliwe, że w tle to nawet pasmo z Jaworzem i Sałaszem:


W każdym razie zaczynają się urocze widoki na okoliczne pola i wzniesienia. Tak jak na południe od Wisły, tutaj też mnóstwo jest gospodarstw rolnych, prawie przy każdym domu stoją jakieś maszyny, czy ciągnik.





W Cudzynowicach wjeżdżam na kolejną dzisiaj dedykowaną ścieżkę rowerową:

I tym sposobem dojeżdżam do Kazimierzy-Wielkiej, tutaj przy Stawach Kazimierskich:

Tutejsza baszta:


Przydrożny krzyż za miastem:

Zbliża się zachód słońca, jadę w kierunku Koszyc.


Ostatnie promienie słońca na wjeździe do Donatkowic:

Fragment terenowy pośród pól, bardzo uroczy, szczególnie w tym świetle, choć trochę się spóźniłem.








Zaczyna się zjazd w dość ciemnym wąwozie, po drodze objawia się województwo małopolskie:

W końcu dojeżdżam do Koszyc:

Chwilę później do Mostu Marszałka Marka Nawary:




No i tutaj mam dylemat co zrobić. Trasa była zaplanowana na wariant krótszy, przez Radłów, ale że noga jeszcze podaje decyduję się na rozszerzenie i dalszy powrót przez WTR oraz VeloDunajec. Teoretycznie jest to wariant bardziej bezpieczny ze względu na ruch samochodowy. Poza tym, nigdzie nie muszę się śpieszyć, a doświadczenie w nocnej jeździe po WTR/VD już mam. Pojawiły się niestety problemy z dyskomfortem w kroczu, które skutecznie utrudniały jazdę, muszę to zweryfikować, czemu tak się czasami dzieje. W każdym razie udało się to trochę załagodzić i dało się jechać. Jak na tyle kilometrów w nogach udało się utrzymać zdrowe tempo. Mimo, że było ciemno kojarzyłem wiele miejsc po drodze, jak np. pewnego rodzaju uskok w okolicach zdaje się Nowopola. Jak już odpaliłem maszynę to pociągnąłem stint do Wietrzychowic, tam ostatnia przerwa na jedzenie. Na postoju robiło się chłodno, jednak 15°C na krótki rękawek i spodenki to trochę za mało. :P
Po drodze oczywiście kilkukrotnie były spotkania z sarnami oraz ze dwa razy z lisami. Z ludzi minąłem jednego faceta pieszo i jakąś dwójkę na rowerach chyba za Wietrzychowicami. W międzyczasie pojawił księżyc, próbował przedostać się przez chmury.
Pod Glowem zorientowałem się, że licznik nie chce włączyć podświetlenia, bo bateria jest słaba (tzn. licznik informuje, że nie da rady, a nie, że nie działa i koniec, taki jest inteligentny :P), trochę zawał, bo nie chciałbym, żeby się wyłączył na tym etapie.
Wraz z chłodem w powietrzu sporo wilgoci, przez chwilę nawet delikatna mgła. Praktycznie całe oświetlenie dróg o tej porze jest wyłączone.
Generalnie prawie od początku delikatnie bolała mnie lewa stopa, to od ostatniego mocniejszego przejazdu, ale na szczęście nie przeszkadzało to bardzo w jeździe.
Będąc na wysokości EC2 robię na szybko ostatnie zdjęcie kominów z księżycem, bardziej w celach reportażu, niż estetyczno artystycznych. :P Brak statywu.


No i tym sposobem, nie zakładając tego tak naprawdę, zrobiłem życiówkę jeśli chodzi o dystans. :D Nowy rekord, 226 km, poprawiony symbolicznie, bo z dotychczasowych 223 km, ale jednak.

Na drugi dzień nie chciało mi się tak pić, więc wygląda, że udało się odpowiednio zadbać o nawodnienie organizmu. Okazało się, że jedzenia miałem aż za dużo, zostało kilka batonów orzechowych, więc na trasie uzupełniałem dwa razy tylko płyny w sklepach.
W ciągu dnia było dość ciepło, ale nie były to jakieś ekstremalne temperatury.

Max wysokość: 336 m n.p.m. na wzgórzu w Pińczowie.

Las Radłowski

Niedziela, 2 lipca 2023 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
TRASA: Tarnów - Mościce - Ostrów - Bogumiłowice - Łętowice - Lasy Radłowskie - Brzeźnica - Radłów - Glów - VeloDunajec - Ostrów - Mościce - Tarnów
POGODA: temperatura 23.8°C - 25.9°C - 20.6°C, spore zachmurzenie, częściowo słonecznie, mocny zachodni wiatr

Dzisiaj objeżdżanie południowej części Lasu Radłowskiego, granie w Pacmana na leśnych kwadratach i lawirowanie między deszczami.
Wjazd do lasu Wielką Drogą Królewską, tj. czerwonym szlakiem rowerowym. Mostek na Uldze jak był tak dalej stoi.

Paręset metrów dalej skręcam w lewo i jadę na południe ile się da. Zatrzymuję się przy jakimś stawie w okolicach Dębiny Zakrzowskiej:


Potem kieruję się całkiem na zachód, żeby odbić na północ przy krawędzi lasu.

Po drodze objeżdżam jeszcze dwa kwadraty, a potem różnymi zygzakami.



Kończę objeżdżanie części południowej, wjeżdżam na wiadukt nad autostradą i linią kolejową, gdzie widać wyraźnie, że pogoda się łamie. Od zachodu po całej szerokości ciemno. Na radarze widzę opady na północy. Wiatr wydaje się czasami zawiać z północnego-zachodu, decyduję się na wykonanie manewru pt. rajd na Radłów i powrót VeloDunajec. Las osłoni mnie od wiatru, a powrót powinien być częściowo z wiatrem, a na pewno do Radłowa. Okazało się, że nawet w lesie wiało, ale na pewno nie tak, jak na otwartej przestrzeni. Trochę strach, wiatr może nie był jakoś bardzo mocny, ale nigdy nie wiadomo, czy zaraz coś się nie położy.


Przebijam się do Brzeźnicy i widzę to :D Czarne chmury jeszcze bliżej. Także dość konkretnie mnie to zmotywowało do dalszej jazdy, w Radłowie byłem kilkanaście minut później, z wiatrem średnia spokojnie powyżej 30 km/h.

Na odcinku Radłów - Glów też wyglądało to bardzo ładnie:


Tu już na VeloDunajec i faktycznie częściowo z wiatrem w plecy, częściowo z bocznym udało się dojechać sprawnie do Ostrowa.


Widać delikatne smugi deszczu:

Ostatecznie udało się uciec przed deszczem, choć było blisko. W Tarnowie w centrum trochę mokro, także coś przeszło przede mną, jednocześnie za mną, będąc w mieście, w Lesie Radłowskim padał deszcz. Sporo było w tym wszystkim szczęścia. ;)
Temperatura do jeżdżenia idealna.
Lewe kolano praktycznie nie bolało, ale za to lewa stopa trochę tak, było dość intensywnie kręcone. Kusi założyć jakieś laczki ~30mm i pośmigać po szosie więcej, jednak 45mm na niskim ciśnieniu daje jakieś opory toczenia no i powietrza.

Na koniec złapany na kominie kos:

Las Radłowski, Żabno

Piątek, 30 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
TRASA: Tarnów - Mościce - Ostrów - Bogumiłowice - Trzydniaki - Las Radłowski - Radłów - Glów - Żabno - Łęg Tarnowski - Biała - Mościce - Tarnów
POGODA: temperatura 27.3°C - 20.8°C, słonecznie, sucho, w miarę bezwietrznie

Szwendanie się po Lesie Radłowskim. Wziąłem specyfik na komary, w końcu  dało się normalnie zatrzymać w lesie.





Z Lasu Radłowskiego wyjeżdżam inaczej niż zwykle, tzn. nie na Brzeźnicę, a bezpośrednio na Radłów pewnym "skrótem", jest fragment wąskiej drogi szutrowej, po drodze zwężenie z takich barierek:

A potem przyjemny fragment wśród łąk:




Z Radłowa robię objazdówę na Żabno. W Żabnie muszę zatrzymać się na szybkie zakupy, bo bomba nadchodzi nieubłaganie. Fragment VeloDunajec  prowadzony drogą publiczną wyremontowany:

Pod koniec dokręcanie po mieście do 70 km. Na Błękitnych rozstawiona scena, coś będzie się działo.

Zawada, Nowe Żukowice

Czwartek, 29 czerwca 2023 · Komentarze(2)
Kategoria Wycieczki
TRASA: Tarnów - Zawada - Łękawica - Skrzyszów - Wola Rzędzińska - Stare Żukowice - Nowe Żukowice - Jodłówka-Wałki - Wola Rzędzińska - Tarnów
POGODA: temperatura 24.5°C - 19.8°C, słonecznie, sucho, delikatny wiatr zachodni

Sympatyczne, czwartkowe, letnie i ciepłe popołudnie na rowerze w dość żwawym tempie.
O dziwo lewe kolano tym razem w końcu nie bolało, może przesunięcie siodełka pokazało pełniejszy efekt.
Chyba z trzech szosowców mnie dzisiaj wyprzedziło, jakaś kumulacja, tyle to normalnie w pół roku się zbiera, plus dużo ludzi z naprzeciwka, fajnie. :)

Klasyczny widok na Marcinkę z ul. Lotniczej, zaraz kukurydza zarośnie i nie będzie nic widać ;)

Domki w oddali:

Znalazł się i bociek na łące w poszukiwaniu kolacji:

Coś ostatnio często wpadam na zachód słońca w różnych miejscach:

Z miejsca widokowego na osiedlu Tatr nic w ogóle nie było widać. W lecie zobaczyć to chyba jakiś cud.

Czarna

Niedziela, 25 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
TRASA: Tarnów - Rzędzin - Wola Rzędzińska - Pogórska Wola - Czarna - (las na północny zachód od Czarnej) - Nowe Żukowice - Jodłówka-Wałki - Wola Rzędzińska - Skrzyszów - Tarnów
POGODA: temperatura 24.6°C - 26.4°C - 23.3°C, częściowo pochmurnie, przejaśnienia, w terenie mokro, przelotny deszcz

"Kresy wschodnie" tym razem. Lasy wszelakie wokół Czarnej.
W gęstym lesie dość mokrawo. Widać na drodze sporo zielonych liści, trochę gałęzi, prawdopodobnie pospadały po piątkowym przejściu frontu.
Dość sprawnie dojeżdżam do Czarnej, gdzie przy wyremontowanym dworcu kolejowym robię przerwę. Potem udaję się w kierunku lasu po północnej stronie linii kolejowej.
Zahaczam o bród na Czarniance zobaczyć miejsce, ale dzisiaj bez przekraczania czy pływania. ;) W lesie jakby część dróg wyremontowana, poprawiona, są fragmenty klasy premium, a są takie, że nagle jest nieubity, luźny tłuczeń i trzeba na plomby w zębach uważać. W tym lesie charakterystyczne jest to, że sieć dróg nie jest w kratkę, jak w Lesie Radłowskim, tylko generalnie bliżej nieokreślona, co trochę utrudnia orientację w terenie, ale z drugiej strony ma swój urok.
Będąc w okolicach Nowych Żukowic zaczyna kropić i generalnie na tym się kończy, ale potem okazało się, że przed Wolą Rzędzińską i dalej jest dość mokro, tu deszcz był bardziej intensywny, niestety trochę prysznic spod kół. Za to od Ładnej całkiem sucho i zaczyna wychodzić słońce, całkiem inne warunki.
Generalnie fajny wyjazd, ponad 70 km bez bomby, sporo terenu i szutrów.
Przesunąłem przynajmniej o centymetr siodełko do przodu. Siedzi się inaczej, nawet powiedziałbym, że wygodniej i kolano na początku praktycznie nie bolało. Potem jednak znowu się odezwało, ale może to minie.

BTW, wybiło 2000 km w tym roku na rowerze. Z kolei ogółem Accentem jest już ponad 3000 km od złożenia.

Nad Wątokiem w centrum miasta:

Okolice Pogórskiej Woli:

Las w okolicy Jodłówka-Wałek:

Dworzec kolejowy w Czarnej:


Bród na Czarniance:












Z tej chmury spadł deszcz:

Przejaśnienia przy Parku Biegowym pod Marcinką:


Na koniec dwa zdjęcia z przejścia frontu w piątek 23.06.2023 i sobotni zachód słońca.



Wał

Czwartek, 22 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
TRASA: Tarnów - Koszyce Wielkie - Zgłobice - Błonie - Golgota - Lubinka - Wał - Jurasówka - Wróblowice - Dąbrówka Szczepanowska - Błonie - Zgłobice - Zbylitowska Góra - Mościce - Tarnów
POGODA: temperatura 29.2°C - 21.9°C, słonecznie, sucho, bezwietrznie, przeciętna widzialność

Trafiło się piękne, letnie popołudnie. Pojechaliśmy na Wał z Piotrkiem. Koło południa straszyło deszczem, nawet spadło kilka kropel, ale potem już spokój.
W Mościcach trwają Igrzyska Europejskie.
Kolano dalej boli. Może spróbuję przesunąć siodełko do przodu.






Za Jurasówką udaje się załapać na piękny zachód słońca:


Był też koteł:


Na koniec bonusowe zdjęcia chmur z ostatnich dni:


Zawada

Niedziela, 18 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kategoria Krótko, Wycieczki
TRASA: Tarnów - Zawada- Tarnów
POGODA: temperatura 23.4°C, słonecznie, częściowe zachmurzenie, przelotny deszcz

Krótki objazd ze względu na pogodę i czające się w okolicy deszczowe chmury. Z resztą, będąc na Marcince chwilę popadało. W okolicy Parku Biegowego odbywał się Puchar Tarnowa MTB. Z kolei przy ruinach Zamku Tarnowskich trwała Zamkomania 2023 - XV Tarnowski Turniej Rycerski.




 Wnętrze Kościoła św Marcina w Zawadzie:

Zawada, Wola Rzędzińska, Mościce

Sobota, 17 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
TRASA: Tarnów - Zawada - (teren do Skrzyszowa) - Skrzyszów - Wola Rzędzińska - Tarnów - Mościce - Tarnów
POGODA: temperatura 23.7°C - 17.9°C, częściowe zachmurzenie, sucho

Kolano dalej narzeka, plus katar. Na niebie dzisiaj chmurowe spektakle.
Podregulowałem przednią przerzutkę i już łańcuch nie ociera o prowadnik.
Podniosłem siodełko o jakieś 5mm, na razie jest OK. Przed jazdą wyczyszczony i nasmarowany łańcuch.
Dzisiaj przejazd przez trochę przeze mnie zapomniany fragment, Zawada - Skrzyszów terenem, tzn. zielonym szlakiem rowerowym. Nawet da się całkiem fajnie przejechać grawelem.
















Wał

Niedziela, 11 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
TRASA: Tarnów - Zawada - Łękawka - Buchcice - Piotrkowice - Łowczów - cmentarz wojenny nr 171 Łowczówek - Wał - Siemiechów - Wróblowice - Dąbrówka Szczepanowska - teren nad Dunajcem - uskok na Dunajcu - pod mostem na Dunajcu w Zgłobicach - Las Buczyna - Zbylitowska Góra - Kępa Bogumiłowicka - Mościce - Tarnów
POGODA: temperatura 20.5°C - 22.9°C - 20.3°C, słonecznie, częściowe zachmurzenie, dość mocny wiatr wschodni, czy też północno-wschodni

Pierwszy dzień w miarę stabilnej pogody po ostatnich burzach, opadach itd. Mocny wiatr ze wschodu wygonił mnie w górki i las. Przyroda już typowo letnia, pełna zieleń, zboża i jakieś zatrzęsienie makowych łąk nad Dunajcem.
W połowie wycieczki z czapy nagle zaczęło mnie boleć lewe kolano, nie mam pojęcia dlaczego, wczoraj wszystko było OK. Stąd powrót był wolny, do tego jeszcze często pod wiatr.
Byłem rozejrzeć się trochę wokół miejsca widokowego na Wale, pod krzyżem i przy kapliczce. Nie ma tam tak naprawdę normalnego dojazdu. Niżej zaczyna się niby droga, prowadzi kawałek, a potem wypada na łąkę. Akurat była ładnie skoszona, więc dało się nawet to podjechać, ale normalnie to nie wiem jak to będzie. Jest tam teraz niby zrywka drzew, może coś z tego będzie. Podjechałem też na miejsce z widokiem na południe, minęła mnie rodzinka na rowerach.
Dojazd na Wał inaczej niż zwykle, tym razem spontanicznie pojechałem w kierunku żółtego pieszego szlaku z zamiarem dojechania nim do drogi asfaltowej i potem na Słoną Górę, ale trafiła się droga asfaltowa w pięknych okolicznościach, więc stwierdziłem, że ją sprawdzę. Dojechałem do drogi wojewódzkiej, którą po półtorej kilometra robiąc niewielkie przewyższenie dojechałem do Oberży pod Grzybem. Jest to jakaś alternatywa, jest chyba nawet równolegle boczna droga obok wojewódzkiej, więc można jeszcze zminimalizować jazdę na niej. Dalej zjazd do Piotrkowic i przez Łowczów.


Cmentarz wojenny nr 171 - Łowczówek:

W drodze na Wał:

Widok z góry Wał na Tarnów:

Widok na Górę św. Marcina:


Krzyż na górze Wał:


Kapliczka na górze Wał:

Droga do zwózki drewna:

Widok na południe, Jurasówka:






Przy uskoku na Dunajcu:


Nad Dunajcem jakieś zatrzęsienie maków, jest co najmniej kilka łąk:







Krótki fragment polnej drogi, wjazd do Lasu Buczyna:

Ciąg dalszy cyklu "Życie dzikich zwierząt", dziś zając nieopodal kościoła w Zbylitowskiej Górze :P


Budowa łącznika autostradowego:

Zawada

Sobota, 10 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
TRASA: Tarnów - Zawada - Tarnów
POGODA: temperatura 20.6°C - 17.6°C, pogodnie, częściowe zachmurzenie głównie na południowym-wschodzie, sucho, wiatr wschodni

Nie było do końca wiadomo czego się dzisiaj spodziewać z pogodą, ale ostatecznie wyskoczyliśmy z Piotrkiem na krótki rekonesans po okolicy. Na południowym-wschodzie ciemne chmury, z kolei na północy dość pogodnie.

Odwiedziliśmy kilka standardowych miejsc, kościół na Zawadzie, punkt na zielonym pieszym szlaku w kierunku Skrzyszowa, jest tam kawałek fajnego widoku na północ, potem ruiny Zamku Tarnowskich i Park Biegowy, czy też okolice tras zjazdowych, tutaj czekaliśmy na zachód słońca.