Oddać aerodynamiczny Ekskalibur xD , później wielkie spotkanie na szczycie :P pogadanka z 45 min po czym kropi nas deszcz i spitalamy. Convoy chyba jednak must have... Kalibracja wysokości na szczycie, teraz w domu pokazuje prawie -+2/1m tyle co na mapie gpies. Bębenka prawie nie słychać. :O Żyj!
Krótko, wykorzystać ostatnie chwile przed deszczem. Po godzinie zaczęło grzmieć, trzeba było się zmywać. Zaczyna się budowa tunelu pod przejazdem kolejowym na Ziaji... Powoli czuć jesienne klimaty:
Trzeba coś pokręcić więc poszło Żabno, rano jeszcze mżyło, po południu było ok. Tylko trochę chłodno, niestety za mało na siebie ubrałem i musiałem wrócić wcześniej, miało być standardowo z Jodłówką.
Pola przed Żabnem, niedługo zbiory:
Obniżone siodełko o ok 1cm, z kolanem w miarę ok, wróciły rękawiczki, ręce dalej trochę drętwieją, tył też, chyba trzeba będzie poeksperymentować z jakimś siodełkiem z otworem. Btw, szukałem dzisiaj po sklepach rękawiczek rowerowych, byłem w dwóch i jestem w szoku. Albo nie ma niczego wartego uwagi, albo jak wyglądają na dobrze wykonane to: no way, nie dam za rękawiczki letnie 170zł... Zostaje chyba kupowanie przez internety. Na koniec dodam, że jakieś 7 lat temu w Kauflandzie kupiłem rękawiczki za prawdopodobnie grosze i są dużo lepsze pod różnymi względami od dzisiejszych "markowych" najczęściej droższych.